Po dzisiejszej wizycie u Pani ginekolog jeszcze bardziej nie mogę się doczekać. Zostały równe dwa tygodnie do terminu, a tu już rozwarcie na jeden palec. Kruszynka jest odwrócona prawidłowo, więc nic tylko czekać, aż się zacznie coś dziać. Jeszcze tylko jutro na pobranie krwi i dokupienie rzeczy dla Malutkiej.
Ten upał jest okropny, nie da się normalnie oddychać. Niedźwiedź pracuje teraz na popołudnia, więc nie mam co liczyć na wypady nad wodę. Najgorsze jest tylko to, że podczas pobytu w szpitalu może trafić mi się taka okropna pogoda. Nie wiem jak to wytrzymam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz