poniedziałek, 16 marca 2015

Powstałam.

Przeziębienie dalej trzyma, ale już jakoś daję sobie radę ze wszystkim. Jestem w trakcie wielkiego sprzątania. W końcu trzeba nadrobić kilkudniowe niedysponowanie. Tak źle przeżywałam te dni, że prawie nic z tego nie pamiętam.

Przyjechały nam meble do kuchni. W weekend, gdy Niedźwiedź będzie miał wolne weźmiemy się za ustawianie, wieszanie, przekładanie i kombinowanie co wyrzucać, a co nie. Jak na razie nasza sypialnia jest zawalona meblami, ale jakoś da się spać. Niestety duszno przez tak mało miejsca. Jakoś sobie radzimy, musimy wytrzymać jeszcze kilka dni.

Pogoda piękna, wiosenna. Aż chce się żyć. No ale niestety z domu nie wyjdę, bo nie chcę pogorszyć swojego stanu zdrowia i wylądować w szpitalu z zapaleniem płuc. Uchylam tylko okno, zamykam oczy i głęboko oddycham.

No cóż, biorę się do dalszej roboty. Miłego dnia wszystkim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz