wtorek, 26 maja 2015

Hmm.

Z racji tego, że pogoda jest nieciekawa tak też wygląda moje samopoczucie. Bóle kręgosłupa niemiłosierne, a to dopiero początek.

Decyzja z wyjazdem na komunię do Włoszczowy była ciągnięta do nocy przed samą komunią. Auto nam szwankowało, więc baliśmy się jechać. Jednak udało się bez stresu. Nie odzywałam się praktycznie do nikogo prócz Niedźwiedzia. Słuchanie głupich tekstów w moją stronę i oglądanie mnie z każdej strony również nie było przyjemne. Nie mówiąc już o robieniu palarni w pobliżu mnie. Ból głowy i chęć na wymioty to był tylko początek. Jedynie jedzenie było pyszne i sam fakt, że Asia cieszyła się na nasz widok razem z babcią.

Babcia z kolejną paczką ciuszków przysłała mi ciśnieniomierz. Będę mogła się w końcu kontrolować. Po tych tabletkach cały czas chce mi się spać. Myślę, że to też przez pogodę, ale tabletki i tak robią swoje. W czwartek mam pójść do kardiologa wypytać, czy aż tak konieczna jest wizyta 'na już'. Zobaczymy co z tego będzie.

Nie mam ostatnio zdjęć, bo oczywiście moja ochota na 'sesyjki' jest na poziomie -1. Nawet nie mam ochoty się malować. Mam wrażenie, że życie mi ucieka.

środa, 20 maja 2015

Nieciekawie.

No i po wizycie u ginekologa. Znów schudłam, tym razem na szczęście tylko 0,5 kg, ale i tak nie powinnam. No i powróciło moje nadciśnienie. Położne nie mogły uwierzyć. Mierzyły po kilka razy na obu rękach. 180/90. Mój jedyny komentarz na to: masakra. Ważne, żeby Julka tak tego nie odczuwała. Dostałam Dopegyt na nadciśnienie i furę magnezu. Zobaczymy co z tego będzie. Skierowanie do kardiologa również dostałam, więc trzeba będzie się wybrać jak najszybciej.

Malutka na szczęście jest zdrowa i jak było to przewidziane, jest po prostu młodsza. Dzięki Bogu to nie z nią problem. Jutro muszę umówić się na badania prenatalne i będzie chwila spokoju.

Dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do okropnych. Jest tak duszno, że ledwo mogłam stać, a trzeba było jechać autobusem na stojąco, bo małolaty udawały, że mnie nie widzą. Cóż, takie życie ciężarnej.

Trzeba się żegnać, bo niedługo Niedźwiedź wraca. Nie mogę się doczekać żeby go przytulić.

piątek, 15 maja 2015

Ciąg dalszy.

Od jakiegoś czasu jest bez zmian, jedyne co to paczki od mojej babci. Wysyła mi ciuszki dla Malutkiej. Jestem jej bardzo wdzięczna. Nie wiem co by było bez niej.

Jutro wybieramy się na zakupy z Niedźwiedziem. Oczywiście takie spożywcze. Na tą chwile nic więcej nam nie trzeba.

Coraz trudniej mi się chodzi. Mała kopie jak szalona, a ja jęczę z bólu kręgosłupa. A to dopiero początek. Na szczęście stopy mi jeszcze nie puchną. JESZCZE. 

20 maja do lekarza, a 23 na komunie do Włoszczowy. Zobaczymy jak to zniosę.

To by było na tyle. Czas się żegnać i zacząć robić listę zakupów.

Grubaśnie mi :)

piątek, 8 maja 2015

Na dobry początek.

Wizyta u Pani Doktor bardzo miła. Ważę 0,5 kg mniej niż przed ciążą. Wczoraj zrobiona morfologia. Teraz tylko czekać na kolejną wizytę, czyli 20 maja.

Dni coraz cieplejsze, a ja coraz bardziej się męczę. Gdziekolwiek nie pójdę to zadyszka. Niestety taki urok ciąży. Na pocieszenie dostaję soczyste kopniaczki od Julki.

Niedźwiedź dostał nagrodę od firmy w której pracuje. Jestem z niego taka dumna. Mój dzielny Adaś. :)

Dziś na obiad robię kapuśniaczek, niech się Niedźwiedź cieszy. Ostatnio podjął decyzję, że chce schudnąć. Wspieram go, tylko ciekawe jak długo wytrzyma, bo jest łasuchem i uwielbia słodycze. Oby jak najdłużej dał sobie z tym radę. Na pewno wyjdzie mu to na zdrowie.

Czas wziąć się za ubieranie i spacer do sklepu. Papa.

poniedziałek, 4 maja 2015

Majówka.

No i po majówce, kto by się spodziewał, że tak szybko minie. Nigdzie nie jeździliśmy. Spędzaliśmy czas w domku, nawet mieliśmy gości. Ogólnie dni spędzone spokojnie. Nie ma co się rozpisywać nad majówką, bo rzeczywiście nic szczególnego się nie działo.

W środę idę znów na wizytę do lekarza, ciekawe co powie.

Rozmawiałam z babcią, szkoda mi jej, biedna się męczy, że nie może się ze mną zobaczyć. Biedulka płacze mi cały czas, chce jak najbardziej pomóc. Niech poczeka jeszcze troszkę to się zobaczymy w wakacje. Będzie radocha. Nie mogę się już doczekać aż moja rodzinka mnie odwiedzi.

Kończę notkę, bo trzeba się ubrać i wybrać do sklepu. Papatki.