wtorek, 26 maja 2015

Hmm.

Z racji tego, że pogoda jest nieciekawa tak też wygląda moje samopoczucie. Bóle kręgosłupa niemiłosierne, a to dopiero początek.

Decyzja z wyjazdem na komunię do Włoszczowy była ciągnięta do nocy przed samą komunią. Auto nam szwankowało, więc baliśmy się jechać. Jednak udało się bez stresu. Nie odzywałam się praktycznie do nikogo prócz Niedźwiedzia. Słuchanie głupich tekstów w moją stronę i oglądanie mnie z każdej strony również nie było przyjemne. Nie mówiąc już o robieniu palarni w pobliżu mnie. Ból głowy i chęć na wymioty to był tylko początek. Jedynie jedzenie było pyszne i sam fakt, że Asia cieszyła się na nasz widok razem z babcią.

Babcia z kolejną paczką ciuszków przysłała mi ciśnieniomierz. Będę mogła się w końcu kontrolować. Po tych tabletkach cały czas chce mi się spać. Myślę, że to też przez pogodę, ale tabletki i tak robią swoje. W czwartek mam pójść do kardiologa wypytać, czy aż tak konieczna jest wizyta 'na już'. Zobaczymy co z tego będzie.

Nie mam ostatnio zdjęć, bo oczywiście moja ochota na 'sesyjki' jest na poziomie -1. Nawet nie mam ochoty się malować. Mam wrażenie, że życie mi ucieka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz